Esiclene (formebolone) zalicza się do sterydów.
Preparat powstał we Włoszech i jest trudny do zdobycia. Formebolone jest jedną z form metandrostenolonu (Dianabol). Zasadniczo jest to ta sama struktura, ale z przyłączoną grupą 2-karboksyaldehydową i 11 – hydroksylową. Grupa 11 – hydroksylowa powoduje, że steryd nie aromatyzuje (nie przekształca się w estrogen), natomiast grupa 2 – karboksyaldehydowa nadaje mu androgenny i anaboliczny charakter.
Tyle, że Esiclene działa nieco inaczej od popularnych sterydów anaboliczno – androgennych. Preparat, który był prekursorem Syntholu nie stymuluje mięśni do bezpośredniego wzrostu, ale wywołuje stan zapalny w ich obrębie. Przypomina to opuchliznę po stłuczeniu. Dochodzi do nagromadzenia płynu tkankowego z systemu limfatycznego, czego efektem jest czasowe zwiększenie obwodów. Inną kwestią, nie mniej ważną jest to, że wersja, która interesuje kulturystów to zastrzyki. Forma iniekcyjna Esiclene zdobyła uznanie wśród kulturystów, a nie sportowców.
Jest to raczej łagodny steryd, brak mu prawdziwej mocy anaboliczno / androgennej.
Fiolka zawiera zaledwie 2 mg / ml, a wstrzyknięcia nie należą do bezbolesnych. Preparat nie ma struktury 17 – alfa-alkilowanej, a zatem ma toksyczne działanie przy przejściu wątrobę.
W medycynie Esiclene był stosowany w kuracji dzieci z niedoborem wzrostu. Esiclene/ Formebolone podobnie do wszystkich wodnych sterydów zwiększa twardość mięśni całego organizmu w trakcie kuracji. Wielu kulturystów sięga po niego właśnie w tym celu, żeby maksymalnie utwardzić mięśnie łydek i ramion. Ten łagodny i niearomatyczny metandrostenolon swego czasu święcił prawdziwe triumfy. Kevin Levrone i Flex Wheeler, globalne gwiazdy bodybuildingu często korzystali z jego utwardzających właściwości (głównie po to by powiększyć barki). Dochodziło do tego, że przed zawodami cały zapas preparatu znikał z czarnego rynku. Kulturyści przez zawodami wstrzykują środek w wybrane partie ciała, po to by doprowadzić do miejscowego obrzęku.
Opuchlizna po Formebolone powinna ustąpić w ciągu 3 – 4 dni
…………czyli mniej więcej tyle samo, jak w przypadku iniekcyjnego Winstrolu czy zawiesiny testosteronu. Ostrzyknięty mięsień po tym czasie wraca do swojej pierwotnej wielkości. Esiclene nie ma składnika estrogenowego, który mógłby potencjalnie hamować wzrost, badania wskazały jego łagodną aktywność anaboliczną. Do tego, niestety, Formebolone może tylko częściowo zwiększyć retencję azotu. Preparat powstał też w formie doustnej, ale ta wersja sterydu raczej niewiele zdziała. Ustna wersja Esiclene nie powoduje pewnego triku. W postaci wstrzykiwanej dochodzi do obrzęku w miejscu aplikacji. W wersji doustnej takie działanie jest niemożliwe.
Środek jest rozpuszczalny w wodzie, jego czas działania jest ograniczony. „Zapalenie” stopniowo zmniejsza się i znika po kilku dniach. Użytkownicy sięgają po niego na około 10 dni przed wyjściem na scenę. Wstrzykują Esiclene w niewielkie grupy mięśni, po to by poprawić proporcje ciała. Aby podtrzymać zapalenie, należy przyjmować Esiclene codziennie. Iniekcje najlepiej wykonywać w mniejsze grupy mięśni takie jak: barki, łydki,bicepsy czy tricepsy. Takie stosowanie preparatu może zwiększyć obwód mięśnia o 3 – 4 cm. Po około 5 dniach od zaprzestania podawania, stan zapalny mija, a mięśnie wracają do swoich pierwotnych rozmiarów. Ten steryd nie posiada skutków ubocznych. Haczyk tkwi w tym, że zastrzyki muszą być robione codziennie i są bardzo bolesne (pomimo zawartości 20 mg Lidokainy).