Metylotrienolon

Metylotrienolon (MT) jest bardzo silnym, nie aromatyzującym steroidem. Ten rozsądnie  toksyczny związek tak silnie wiąże się z AR (receptorem androgenowym), że często dla porównania używany jest w badaniach innych androgenów, aby zmierzyć ich siłę wiązania. Innymi słowy, Metylotrienolon stanowi punkt odniesienia w kwestii receptora AR. Dlaczego tak ważne, aby steroidy tak mocno wiązały się z AR ? Odpowiedź jest prosta, receptory androgenowe występują i w komórkach tłuszczowych i komórkach mięśniowych, w tych drugich działają w celu pobudzenia wzrostu.

W komórkach  tłuszczowych AR wpływają natomiast na spalanie tłuszczu. Zależność jest następująca: im związek androgenowy z AR jest silniejszy, tym efekt lipolityczny w postaci spalania tłuszczu, większy. Niestety, silne wiązanie nie oznacza równie silnej odpowiedzi anabolicznej, ani też, że słabe wiązanie oznacza słabą odpowiedź anaboliczną. Przykładowo, Anadrol (oxymetholone) cechuje najsłabsze wiązanie do AR (za niskie, żeby można je było zmierzyć), ale daje głęboką odpowiedź anaboliczną. Receptory androgenowe znajdują się zarówno w tkance mięśniowej, jak i tkance tłuszczowej. Stymulacja mięśni przez AR może wywołać przerost. Z kolei w wyniku stymulowania tkanki tłuszczowej przez różne powiązane mechanizmy, traci się tłuszcz. To duże uproszczenie, ale wszystko co warto wiedzieć, to fakt, że steryd, który wiąże się z AR, spala tłuszcz i buduje mięśnie. Natomiast steryd, który bardzo mocno wiąże się z AR, pobudza syntezę mięśni i spali dużo tkanki tłuszczowej. Posiadanie butelki tego materiału, może kusić, by użyć Metylotrienolon (MT) do cyklu cięcia, ułożonego w stosy z iniekcyjnymi preparatami (testosteronu, itp.).

Jest jedno ale, preparat ten jest zbyt toksyczny. Francuska firma Negma, która wprowadziła Parabolan na rynek, a potem  przerwała produkcję, nigdy nie dążyła, by uzyskać zatwierdzenie MT jako produktu komercyjnego. Oryginalne badania Francuzów wykazały, że jest to związek wysoce toksyczny. Metylotrienolon wpłynie na popęd seksualny i wydajność w podobnym stopniu, jak Tren i Nandrolon, tak więc  tymczasowa impotencja, utrata libido są bardzo prawdopodobne. Kolejny problem wokół MT wynika z faktu, że jest to progestagen (bardzo dobrze wiąże się z receptorem progesteronu – PgR). Progestyny nasilają estrogenne działanie leków aromatyzujących. Tak więc, chociaż MT nie aromatyzuje i tak trzeba się martwić o jego zdolność do spowodowania efektów ubocznych. Dzieje się tak przez wzmocnienie problemów estrogennych wywołanych przez inne związki, które mogą być przyjmowane.

MT nigdy nie był komercyjnie sprzedawany, został zdegradowany do Steryd – Purgatory, jako związek do wykorzystania jedynie w badaniach. Prawdopodobnie można go ocenić na tym samym poziomie, co stosowanie bardzo wysokich dawek halotestyny czy metylotestosteronu. Sportowcy, którzy na użytek, labolatoriów podziemnych stosowali 2 mg MT / dobę, mieli bardzo podwyższony poziom enzymów wątrobowych i objawy żółtaczki (zażółcenie oczu i skóry).

Wszyscy wyzdrowieli po odstawieniu, a dzięki próbom i błędom okazało się, że dawka 500 – 750 mcg dziennie, nie dłużej niż 3 – 4 tygodnie jest względnie bezpieczna, mniej więcej tak skuteczna jak 150 – 225 mg octanu trenbolonu. Dla kobiet, możliwym i bardzo prawdopodobnym skutkiem ubocznym MT jest wirylizacja (rozwój męskich cech płciowych). W przypadku użycia przez facetów preparaty chroniące prostatę i wątrobę byłyby absolutnie konieczne.

Do tego dochodzi wymóg unikania innych zagrożeń (włączając picie alkoholu lub innych używek, które mogłyby uszkadzać wątrobę) i ścisłego monitorowania stanu zdrowia. To nie jest lek dla nowicjuszy, jeśli w ogóle dla kogoś jest. MT dostępny w jednym z laboratoriów podziemnym występował w 50 ml butelce i wyceniony był na 100 dolarów. Przekłada się to na około 100 dawek, a ponieważ na pewno nie powinno się tego konkretnego preparatu stosować dłużej niż 1 miesiąc (przykładowo w ciągu ostatnich kilku tygodni przed konkurencją kulturystyczną), jedna butelka wystarczyłaby na 4 różne cykle. To wcale nie czyni Metylotrienol mniej niebezpiecznym, tylko rozsądnie tanim.